Nareszcie! Przyszedł długo wyczekiwany czas wyjazdu! Serca biją coraz mocniej. Zawsze przed takimi podróżami jest lekki stres. To wszystko puszcza jak już się usiądzie w pociągu czy samolocie. My naszą podróż zaczynamy w pociągu TLK z Warszawy do Poznania. Przy czekających nas za kilka dni 6-10 godzinnych lotach do Azji, 3,5 godzinny przejazd do Poznania zlatuje migiem. Pierwszy krok za nami! Azjo przybywamy! :)
My, to znaczy ja (Michał), Ewelina, Łukasz - dalej zwany "Dworkiem" i Mateusz czyli "Matis". Znamy się nie od dziś :)
Poznań już po raz drugi w tym roku jest naszą "bramą na świat". W lutym tego roku właśnie z Poznańskiej Ławicy wyruszałem w Wyprawę Tanimi Liniami Dookoła Świata. Czuję jakbym miał deja vu. Teraz też przyjeżdżam pociągiem z Warszawy, melduję się w tym samym hostelu i następnego dnia łapię Ryanaira do Londynu. Również tak jak w zeszłym roku, ostatni wieczór spędzamy z zaprzyjaźnioną ekipą z Latamyzpoznania.pl. Wieczór zlatuje na niekończących się opowieściach o lotniczych pasjach i przygodach.

Następnego dnia pobudka o 7 rano. Lepiej nie ryzykować już przy pierwszym odcinku. Na lotnisku chcemy być minimum dwie godziny przed wylotem. Po około 40 minutach od wyjścia z hostelu meldujemy się na dobrze nam już znanej z poprzednich podróży Ławicy. Bardzo miłą niespodziankę robią nam przedstawiciele lotniska. Pani Rzecznik Portu Lotniczego w Poznaniu, spotyka się z nami w hali odlotów tuż przed boardingiem w i życzy miłej podróży. W prezencie dostajemy kilka lotniskowych gadżetów na podróż :). Po tak miłym pożegnaniu z Polską, zupełnie nie przejmujemy się około 40-minutowym opóźnieniem jakie ma nasz lot do Londynu Stansted.

Samolot wypełniony prawie w 100 procentach. Po godzinie i 45 minutach lotu lądujemy pod Londynem. Na naszego easyBusa o 12:20, przez opóźnienie lotu niestety nie zdążamy. Kierowca bez problemu zabiera nas na kurs o 13:00. Po trochę ponad godzinie wysiadamy na Baker Street w Londynie. Pogoda dużo lepsza niż w Polsce. Około 12 stopni Celsjusza i tylko lekkie zachmurzenie. Trafiamy do świetnego hostelu - The Green Man tuż przy stacji metra Edgeware Road. Typowy angielski pub (recepcja) na dole, czyste fajne pokoje na górze. Wszystko to za 10 GBP za dobę! To popołudnie i wieczór przeznaczmy na spacer po Londynie. To miasto nigdy nie przestanie mnie zachwycać i zaskakiwać... Słynna Oxford Street wita nas bogatymi świątecznymi dekoracjami. Ze sklepów słychać kolędy... Jest 16 listopada!!!

Cóż, próbujemy nie wczuć się za bardzo w klimat, by potem w Polsce poczuć prawdziwe Święta przez te kilka dni pod koniec grudnia. Wędrujemy przez Baker Street, Oxford Street, Regents Street, Picadilly Circus, Soho, Chinatown, Trafalgar Square, Marble Arch...
Ostatnie chwile w Europie. Już jutro ruszamy w zupełnie inny świat. Wszyscy jesteśmy bardzo podekscytowani. Jutro czeka nas naprawdę wiele wrażeń. Pierwszy raz na Heathrow, pierwszy raz "jumbo Jetem", pierwszy raz w Arabii Saudyjskiej, pierwszy raz na Filipinach! Zapraszamy w podróż na drugi, zupełnie nam nie znany koniec świata!!! :)
komentarze
- Odpowiedz
Adres- Odpowiedz
Adres- Odpowiedz
Adres- Odpowiedz
Adres- Odpowiedz
Adres- Odpowiedz
Adres- Odpowiedz
Adres- Odpowiedz
Adres- Odpowiedz
Adres- Odpowiedz
Adres- Odpowiedz
Adres- Odpowiedz
Adres- Odpowiedz
Adres- Odpowiedz
Adres- Odpowiedz
Adres- Odpowiedz
Adres- Odpowiedz
Adres- Odpowiedz
Adres- Odpowiedz
Adres- Odpowiedz
Adres- Odpowiedz
Adres- Odpowiedz
Adres- Odpowiedz
Adres