od 15 lat pokazujemy jak oszczędzać na lotach ustaw powiadomienie
Kirgistan Za Grosze. odcinek 1: Przez Budapeszt i Moskwę do Biszkeku
opublikowano 20.05.2013 na blogu Podróże Admina Loter.pl

Dzień jak co dzień. Przeglądam systemy rezerwacyjne w poszukiwaniu dobrych deali na Lotera. Moją uwagę przyciąga oferta Budapeszt - Biszkek - Budapeszt Aeroflotem za 966 PLN. Świetna cena! Zwykle najtańsze opcje z Europy to koszt od ok. 1600 PLN, Po kilkunastu minutach pojawia się wpis na Loterze. Zaraz potem dostaję potwierdzenie rezerwacji na maila. Po raz pierwszy lecę do Centralnej Azji! :)

O Kirgistanie do teraz nie wiedziałem właściwie nic. No może tylko to, że stolica i największe miasto to Biszkek. Zazwyczaj przed podróżą nie czytam dużo o kraju do którego lecę. Może to nie jest zgodne ze "sztuką podróżowania", ale po prostu lubię przygodę, lubię być zaskakiwany, lubię lecieć w nieznane.

Pakowanie się w trudne sytuacje to moja specjalność. A ile potem opowieści i wspomnień! :)

Konkretnego planu na każdy dzień nie mam. Nie zarezerwowałem noclegów. Kirgistan to nie Rzym, z miejscami w "gostinnicach" i "kwartirach" nie powinno być problemów. Wiem tylko mniej więcej jakie rejony chcę odwiedzić, ale i tak wszystko zweryfikuje sytuacja napotkana na miejscu.

Bilet z Warszawy do Budapesztu udaje mi się upolować w Wizz Airze za jedyne 19 PLN. Swoją drogą wiele ludzi bardzo sceptycznie podchodzi do wylotów nie z Polski. Obawiają się, że "drugie tyle" wydadzą na doloty do/z miast, z których mają promocyjny lot. Mi jakoś zawsze udaje się upolować coś taniego. Najlepiej po prostu tak zaplanować podróż by dolot z Polski był we wtorek, środę albo czwartek, no i nie w jakiś długi weekend czy święto. Powrót z Budapesztu udało mi się kupić za 49 PLN w Ryanairze. Całość Warszawa - Budapeszt - Moskwa - Biszkek - Moskwa - Budapeszt - Warszawa wyszła więc za jedyne 1034 PLN. Budapeszt uwielbiam. Mam tu też znajomych. Zaplanowałem więc jeden nocleg przed lotem do Kirgistanu i jeden w drodze powrotnej. Hostele bez problemu można znaleźć za 20-40 PLN. 

Na Węgry przylatuję ze znajomym, który początkowo miał lecieć ze mną również do Kirgistanu, ale niestety ze względów zawodowych musiał zrezygnować z tego planu. Tak się składa, że jestem tu już piąty raz w ciągu ostatniego roku. Super ceny Wizz Aira i Ryanaira zrobiły swoje :) Miasto znam bardzo dobrze. Trafiamy do bardzo sympatycznego hostelu przy stacji metra Oktogon w samym centrum miasta. Nie chcę się rozwodzić o atrakcjach Budapesztu. Chyba większość z Was już tam była :) A jeżeli nie, to proszę natychmiast kupić bilety! :) Można spokojnie znaleźć opcje z Warszawy za niecałe 100 PLN w obie strony. 

Wylot do Moskwy mam o 12:45. O 9:30 wychodzę więc z hostelu i ruszam na lotnisko. Przejazd (metro do stacji Kobanya Kispest i dalej autobus) zajmuje około 40 minut. Odprawa rozpoczyna się na 2 godziny przed wylotem. Mam wrażenie że rosyjska kolejka rządzi się zupełnie innymi prawami niż w pozostałych krajach świata. Na początku stałem gdzieś w połowie jej długości, ale odprawiony zostałem jako przedostatni :).  Panie w check inie były bardzo zdziwione kiedy poinformowałem, że obowiązek wizowy do Kirgistanu dla obywateli Polski zniesiony został w zeszłym roku. Sprawdzanie informacji w komputerze trwało kilka minut. Nie obyło się też bez wzywania mojego nazwiska przez megafon już pod "gejtem". Na szczęście skończyło się tylko na dodatkowym sprawdzeniu paszportu. 

Z Aeroflotem mam bardzo dobrze doświadczenia (zeszłoroczna podróż z Warszawy przez Moskwę do Pekinu). Również dzisiaj się nie zawiodłem. Trasę z Budapesztu do Moskwy obsługuje wyglądający na dość nowy Airbus A321. To przedłużona wersja A320 (jakim lata np. Wizz Air). Miejsca na nogi jest sporo. Zupełnie inna bajka niż w tanich liniach. Tuż po starcie rozpoczyna się serwis pokładowy. Napoje, a zaraz potem poczęstunek w postaci sałatki, kanapki i ciasta. 

Lot ma trwać około dwie i pół godziny, ale tuż przed Moskwą pilot informuje, że będzie 20 minutowe opóźnienie z powodu kolejki do lądowania. Jesteśmy ósmi w kolejce. Po około 20 minutach dowiadujemy się że nad Moskwą rozpętała się burza i musimy dalej pokrążyć minimum 20 minut. Skończyło się na tym że przez pół godziny krążyliśmy w turbulencjach przez jedną wielką szarą chmurę. Średnio przyjemna sprawa. Moment zetknięcia się kół samolotu z pasem startowym pasażerowie przywitali gromkimi brawami :)

W Moskwie przesiadam się już trzeci raz i znam trochę realia tego lotniska. Jest pioruńsko drogo. Brak zakupów wynagradza nowy, lśniący terminal F obsługujący międzynarodowe połączenia m.in. Aeroflotu. Jest na szczęście darmowe Wi-Fi, które pomaga w zabiciu czasu podczas 5-godzinnej przesiadki. 

Wylot do Biszkeku zgodnie z planem o 22:55. Znów Airbus A321. Samolot jest wypełniony w około 80-90%. Planowany czas lotu to  5 godzin, czyli lądowanie w Kirgistanie o 5:00 rano (2-godzinna różnica czasowa). Tym razem obyło się bez ekscesów w postaci turbulencji, kolejek, czy opóźnień. Lotnisko Manas pod Biszkekiem to również baza US Air Force będąca zapleczem działań wojennych Amerykanów w Afganistanie. Podczas lądowania widać szereg amerykańskich maszyn. 

Po wyjściu z samolotu, po raz pierwszy podczas tego wyjazdu pojawia się ta podróżnicza adrenalina. Miejsce zupełnie nieznane, nie wiem czego mam się spodziewać. Proces przekroczenia granicy przebiega zaskakująco szybko. Nie trzeba wypełniać żadnych kart wjazdowych. Celnik o nic nie pyta, ogląda zdjęcie i przybija stempel. O tym że jestem w Azji Środkowej i byłej Republice Radzieckiej świadczą azjatyckie rysy oraz nieproporcjonalnie duże ronda czapek wojskowych. 

Normalnie, pierwsza marszrutka (mini-bus) do centrum miasta odjeżdża o 6:00 rano. Dziś jest niedziela więc muszę poczekać prawie półtorej godziny do 7:00. W tym czasie zaopatruję się w miejscową walutę. Jeden z trzech bankomatów stojących na parterze terminalu obsługuje i Visy i MasterCardy. Są też kantory. Nudzić się nie pozwala również darmowe Wi-Fi. Marszrutki nr 380 odjeżdżają spod wyjścia z terminalu (najbliższe wyjście ze strefy przylotów). Na nieświadomych turystów czatują taksówkarze oferujący przejazd za około 10-20 razy wyższą cenę. Marszrutka kosztuje 40 somów czyli ok 2,5 PLN. Przejazd trwa 25 minut. W autobusie spotykam Niemca, który okazało się że przyleciał tymi samymi lotami co ja z Budapesztu i wraca również tak samo jak ja 26 maja. Co więcej, skorzystał z promocji, którą ja znalazłem kilka miesięcy temu i wrzuciłem na Lotera! :) Informację znalazł na niemieckim blogu, który opisał moje znalezisko. Przyznam, że duma mnie rozpierała ;)

Marszrutka 380 nie dojeżdża do samego centrum. Zatrzymuje się na jego zachodnich obrzeżach. Jest wcześnie rano, nigdzie się nam nie spieszy, postanawiamy przejść się na piechotę kilka kilometrów przy okazji poznając miasto. Już na początku daje się zauważyć brud i bałagan. Wszystko jest bardzo zaniedbane. Na ulicy mało ludzi, jest niedziela rano. Orientujemy się  na mapie, że tuż obok nas jest jedna z atrakcji Biszkeku, największy targ - Osh Baazar. Idziemy nieświadomi nieprzyjemności jakie nas tam czekają. Tuż przy bramie bazaru otacza nas kilku mężczyzn. Migają przed oczami jakimiś legitymacjami i mówią że są z Policji. Nie są w mundurach...

Jak to się wszytko zakończyło oraz kolejne wrażenia z Biszkeku z garścią praktycznych informacji w kolejnym odcinku :). 

 
Anonim (niezweryfikowany)
21.05.2013 14:26:00
w tej opowiesci zamiast kropek i przecinkow wciaz widze :) to wyrazanie ekspresji z 1998 z pocztkow internetu i widac ze wreszcie dotarlo to i do Polski :)
Anonim (niezweryfikowany)
21.05.2013 11:12:00
jechales tylko z bagazem podrecznym ? bo tak sobie mysle jak wizzair do budapestu za 19zl to chyba bez rejestrowanego
Anonim (niezweryfikowany)
21.05.2013 03:13:00
dawaj dalej... wciągnęło mnie.... wiadomo, kraje Azji Środkowej są skorumpowane
Anonim (niezweryfikowany)
20.05.2013 23:46:00
wrzucaj nastepna czesc:)
Anonim (niezweryfikowany)
20.05.2013 18:56:00
a ja musze dolać łyżkę dziegciu... choć jestem fanem podrózowania z bagażem podręcznym to pojechać do Kirgistanu z podręcznym to nieporozumienie. W tym kraju do zobaczenia są "tylko" a raczej "AŻ" góry, które są piękne, cudowne i w miarę wolne od milionów turystów. Przez to nie ma sensu tam jechać bez namiotu, ciepłego śpiwora, kuchni turystycznej i pełnego ekwipunku górskiego. Miasta to porażka (z Biszkekiem zwanym Mordorem na czele). Jedyne co ma sens w Kirgistanie, i można to robić bez końca, to chodzić po tamtejszych górach... okolice Chatyr Kol, Song Kol, Karakol, czy choćby tuż na południe od Biszkeku. No chyba, że ktoś lubi patrzeć na góry z daleka :/ Ciekaw jestem dalszych relacji
20.05.2013 17:44:00
Tylko pozazdrościć ;) Nie podróżuję dużo. Chodź podróżowanie mnie kręci. Chciałabym zwiedzać i poznawać miejsca nie oblegane a godne polecenia ;) Jak ktoś się będzie wybierał np. Kirgistanu to się polecam
Anonim (niezweryfikowany)
20.05.2013 17:40:00
Ciekawa relacja. Czekam na kolejną część i dziękuję za publikację. Pozdrawiam SynMiodka
Anonim (niezweryfikowany)
20.05.2013 16:22:00
A ja mam pytania, czy aby dostać się do Kirgistanu (i innych Republik Posocjalistycznych) wystarczy wiza rosyjska czy do każdego kraju należy wyrobić osobną?
Anonim (niezweryfikowany)
20.05.2013 15:27:00
No włąśnie pytanie jak to sie skończyło bo mi z kumplem w Azji centralnej nie za bardzo.
20.05.2013 14:21:00
Aleś sobie wybrał moment na zakonczenie !! A tak nawiasem mówiąc moj niemiecki kolega tez na loterze trafił na okazje.Kupił lot do Australiii, pisiliscie o tym w tamtym roku bodajże w sierpniu. Niedawno wrócił z :) Wrzucaj jak najszybciej dalszy ciąg :)
Anonim (niezweryfikowany)
20.05.2013 13:40:00
czekam na więcej... :)
20.05.2013 13:19:00
fajny tornister :D
Anonim (niezweryfikowany)
20.05.2013 13:11:00
Jak mogłeś przerwać w takim momencie! :) Czekam na kontynuację ;)
20.05.2013 13:08:00
odkąd znieśli wizy dla m.in. Polaków to pierwszy raz pytali się mnie o wizę (w Polsce i w Stambule). W Kirgistanie na lotnisku zero pytań...sprawdzenie paszportu (30 sekund), pieczątka i można iść :)
Anonim (niezweryfikowany)
20.05.2013 13:04:00
uważaj na siebie adminie....
Anonim (niezweryfikowany)
20.05.2013 12:52:00
Polacy do 60 dni mogą spokojnie bez żadnych formalności, wiz itp. przebywać w Kirgistanie. Chyba, że ktoś ma zamiar przebywać w strefie przygranicznej to trzeba wyrobić pozwolenie (formalność za odpłatność).
20.05.2013 12:49:00
Dokładnie, na lotnisku na granicy też nikt nie pytał gdzie się zatrzymam.
Anonim (niezweryfikowany)
20.05.2013 12:47:00
Ja zawsze byłem w Kirgistanie przez 3 tygodnie, ostatnio (styczeń 2013) praktycznie tylko w Biszkeku i nic takiego jak meldunek nie było mi potrzebne...nikt nie wymagał tego ode mnie!!
Anonim (niezweryfikowany)
20.05.2013 12:46:00
Spełniasz właśnie moje marzenie - Kirigistan.
Anonim (niezweryfikowany)
20.05.2013 12:44:00
w Kirgistanie byłem już 4 razy. Fajnie czytać to co napisałeś :) A taką przygodę z "policjantami" na tym bazarze też miałem w kumplami w lipcu 2012 roku. Wszystko zakończyło się bardzo dobrze. Sprawdzili tylko nasze portfele i zawartość kieszeni (paszportów nie mieliśmy). Kolega jest policjantem w Polsce i jak im to powiedzieliśmy to potraktowali go jak kolegę po fachu :) Czekam na kolejną relację !!!
Anonim (niezweryfikowany)
20.05.2013 12:42:00
5 czerwca wylatuję do Kirgistanu, chciałabym uzyskać jak najwięcej praktycznych info, czy nadal obowiazuje turystów konieczni=ość meldunku w ciągu 48 godz?
Anonim (niezweryfikowany)
20.05.2013 12:40:00
prawie jak powiesc kryminalna :) bedzie akcja :_)
Anonim (niezweryfikowany)
20.05.2013 12:31:00
Początek wzbudza zainteresowanie :)