od 15 lat pokazujemy jak oszczędzać na lotach ustaw powiadomienie
Tanimi Liniami Dookoła Świata! Odcinek 18: Smak Azji w Kuala Lumpur
opublikowano 11.03.2011 na blogu Podróże Admina Loter.pl

Malezja wita mnie gorącem, duchotą i... długą kolejką do odprawy paszportowej. Po około pół godzinie czekania, malezyjski stempelek w końcu ląduje w paszporcie. Teraz już oficjalnie jestem w Azji! Wychodzę z terminala i łapię SkyBusa do Kuala Lumpur. Bilet na autobus kupiłem razem z biletem lotniczym. Przejazd trwa godzinę i 15 minut, koszt - 6,5 PLN. Uff nareszcie ulga dla portfela... Witamy w Azji! :)

Niemal całą drogę do miasta jadę wzdłuż plantacji palm. W połowie drogi pojawiają się pierwsze zabudowania metropolii Kuala Lumpur. W samym mieście duży ruch. Kilkanaście minut stoimy w korku. W końcu docieram do Kuala Lumpur Sentral. (Malezyjczycy mają zwyczaj zapożyczania wielu słów z angielskiego i przerabiania ich na swoje naśladując ich brzmienie. Inny przykład: "taxi" to "teksi", a "custom" to "kastam"). Na dworcu spotykam znajomego, u którego będę mieszkał przez kolejne dni w Kuala Lumpur. Nie widzieliśmy się od ponad 2 lat. Wymieniam pozostałe australijskie dolary na malezyjskie Ringgity i  ruszamy do domu znajomego. Tego wieczoru, rodzina u której mieszkam zabiera mnie na powitalny obiad. Uwielbiam azjatycką kuchnię! Tym bardziej mam szczęście, że gości mnie Malezyjczyk, tak więc trafię do najprawdziwszych, nie-turystycznych miejsc. Wybieramy się do miejsca słynącego z najlepszych krabów. To poza centrum Kuala Lumpur.

Lokal jest pełen malezyjskich rodzin. Jestem jedynym Europejczykiem. Dania z krabów rewelacyjne. To tutejszy rarytas. Na początku nie wiem jak się do tych krabów dobrać. Podane są w całości w skorupach! Podglądam moich gospodarzy i jakoś sobie radzę. Do krabów sporo różnych warzyw. To bardzo ważny składnik azjatyckiej kuchni. To nie koniec atrakcji na ten wieczór. Mimo późnej pory, jedziemy do Putrajaya.

To właściwie nowe miasto zbudowane kilka lat temu. Mieszczą się tam instytucje rządu Malezji, instytucja bankowe itp. W przyszłości być może tam zostanie przeniesiona administracyjna stolica kraju. Putrajaya nazywana jest również "miastem świateł". Wieczorem wygląda niesamowicie. Bardzo nowoczesna, z widocznymi orientalnymi wpływami architektura. Wszystkie budynki efektownie podświetlone. Słońce zaszło już dobre kilka godzin tremu. Nadal jest bardzo duszno i parno. 

Wracamy do Kuala Lumpur. Następnego dnia wyruszamy na podbój centrum miasta. Pierwszy przystanek - śniadanie. Znowu miejsce w którym nie uświadczysz turystów. Jesteśmy na przedmieściach. Tutaj Europejczycy czy Amerykanie raczej nie docierają. Próbuję kilku kolejnych miejscowych specjałów. Na stole ze cztery dania i lokalny napój z herbaty, mleka i jeszcze kilku innych tajemniczych składników. Za całość płacę około 8 złotych!

Po śniadaniu kierujemy się pod słynne górujące nad miastem Petronas Twin Towers. Do czasu wybudowania wieżowca 101 w Taipei, były to najwyższe budynki na świecie.

Na zewnątrz niemiłosiernie gorąco. Pierwszy raz w życiu widzę słońce w zenicie (czyli jest dokładnie pionowo nade mną)! Sporo czasu spędzamy spacerując po klimatyzowanych niekończących się centrach handlowych. W centrum Kuala Lumpur jest ich mnóstwo. Są bardzo bogate i efektowne.  W mieście widać duży kontrast. Biedniejsze dzielnice wokół centrum i bardzo bogate, luksusowe centrum. Sytuacja często spotykana w krajach naftowych. Przemieszczamy się pod KL Tower - wierzę radiowo telewizyjną - kolejny słynny element krajobrazu miasta. Łapie nas intensywna burza z piorunami. To normalne w tej części świata, nawet w porze "suchej", która trwa już od kilku tygodni. Popołudnie spędzamy na spacerze po komercyjnym centrum Kuala Lumpur. Wieczorem wybieramy się na ulicę Jalan Aloa słynącą z niezliczonych restauracji, knajp na wolnym powietrzu.

W powietrzu unosi się niepowtarzalny zapach miejscowych specjałów. Mimo późnej pory ulica jest pełna ludzi. Wszędzie rozstawione stragany ze skwierczącymi wokami. Co chwilę jesteśmy zaczepiani i zapraszani do zajrzenia do menu. Siadamy i zamawiamy jedzenie. Desmond (mój znajomy) przegląda menu i wybiera różne specjały. To prawdziwy koneser azjatyckiej kuchni! Z nim nie zginę ;). Jemy coś w rodzaju małż, do tego warzywa i coś co się nazywa chińskie ciasto marchwiowe (w niczym nie przypomina tego, które jemy w Polsce). Niezwykłe, egzotyczne smaki. W drodze do domu jeszcze raz zatrzymujemy się pod Petronas Twin Towers.

Widok jest niesamowity! Wieże i przepływające nad nimi chmury są efektownie podświetlone. Czuję się naprawdę malutki przy tych dwóch imponujących, strzelających w niebo olbrzymach. Tym miłym akcentem kończy się kolejny dzień w Kuala Lumpur. Na jutro rano zaplanowałem kolejną drobną modyfikację moje trasy. Na na 2 dni wybieram się do Singapuru! Bilety liniami Air Asia na trasie Kuala Lumpur - Singapur - Kuala Lumpur kosztowały w sumie około 120 PLN.

komentarze

Anonim (niezweryfikowany), pt., 03/25/2011 - 04:35
komentarz
hi! it's Jade! I'm so glad you got to experience KL, the true name for carrot cake is loh bak koh it's a turnip that's been fried, soo good isn't it? and the places you went to for breakfast? those are called Hawker stalls. When you went for crab, did you go to a place called Fatty Crab? Definitely the BEST crab in KL! I'm jealous if you did! I didn't ever go while I was there!
Anonim (niezweryfikowany), wt., 03/15/2011 - 13:25
komentarz
re: ponawiam pytanie Kuby, też jestem ciekaw z jakiego aparatu korzystasz bo zdjęcia piękne a miejsca w torbie wiele nie masz :) pod którąś poprzednią relacją Michał pisał że ma tylko "małpkę" bodajże Olimpusa. Ale może tu korzysta ze sprzętu swojego gospodarza ;)
Anonim (niezweryfikowany), pon., 03/14/2011 - 21:43
komentarz
Warto zobaczyć w KL park ptaków (niesamowity), park motyli i orchidei. Świątynię Batu również warto zobaczyć.
Anonim (niezweryfikowany), pon., 03/14/2011 - 15:16
komentarz
adminie napisz cos jeszcze:)jakies fotki z Singapuru?
Anonim (niezweryfikowany), ndz., 03/13/2011 - 13:40
komentarz
Trzeba się było do Japonii wybrać. Tam to się dzieje. :)) Ale jesteś żałosny malutki człowieczku.
Anonim (niezweryfikowany), ndz., 03/13/2011 - 13:36
komentarz
Nominuję kolegę poniżej do nagrody za najlepsze poczucie humoru...
Anonim (niezweryfikowany), ndz., 03/13/2011 - 00:13
komentarz
Trzeba się było do Japonii wybrać. Tam to się dzieje. :))
Anonim (niezweryfikowany), sob., 03/12/2011 - 23:30
komentarz
szkoda,ze to juz(prawie)koniec:(polec jeszcze raz,fajnie sie czyta:)
Anonim (niezweryfikowany), sob., 03/12/2011 - 19:59
komentarz
admin, to będziesz leciał nad całą Polską, a ten samolot na trasie Kuala Lumpur-Londyn codziennie lata mi nad domem :)
Anonim (niezweryfikowany), sob., 03/12/2011 - 14:34
komentarz
Ja jestem w Singapurze :)
Anonim (niezweryfikowany), sob., 03/12/2011 - 12:36
komentarz
Gdzie jutro będziesz? Może mógłbym poznać słynnego podróżnika osobiście?
Anonim (niezweryfikowany), sob., 03/12/2011 - 11:20
komentarz
tsunami nie doszło tam:)?
Anonim (niezweryfikowany), sob., 03/12/2011 - 01:26
komentarz
amazing
Anonim (niezweryfikowany), sob., 03/12/2011 - 00:32
komentarz
a do Dubaju?dalbys rade,na taka modyfikacje trasy?(wiem,wiem kasa,ale moze jednak?)pozdrawiam.
Anonim (niezweryfikowany), pt., 03/11/2011 - 23:57
komentarz
nareszcie egzotyczna i kontrastowa Azja... już to jedno jedyne zdjęcie wystarczająco pobudziło kubki smakowe:)
Anonim (niezweryfikowany), pt., 03/11/2011 - 23:09
komentarz
Petronas Tower - FTW !
Anonim (niezweryfikowany), pt., 03/11/2011 - 22:29
komentarz
I koniecznie bathu caves pod KL !!
Anonim (niezweryfikowany), pt., 03/11/2011 - 22:15
komentarz
Idź na masaż w centrum Kuala Lumpur, nie będziesz żałował :)
admin, wt., 03/15/2011 - 14:29
komentarz
Moja "małpka" robi wszędzie furorę :) Zrobię więc reklamę Olympusowi. Korzystam z modelu FE-290. Mały, 7.1 megapixlowy aparacik. Wszystkie fotki w tym blogu były robione właśnie nim, oprócz pierwszych dwóch w tym odcinku. Pozdrawiam z Nykoping w Szwecji. Już za parę godzin z powrotem w Polsce :)
admin, pon., 03/14/2011 - 17:50
komentarz
Tekst o Singapurze już wkrótce! Właściwie jest już napisany, muszę tylko przygotować fotki :)
admin, sob., 03/12/2011 - 13:00
komentarz
Jutro i pojutrze jeszcze w Kuala Lumpur. Pojutrze wieczorem (poniedziałek) mam wylot do Londynu, a dalej Poznań albo Bydgoszcz ;) A Ty jesteś w KL? Pozdrawiam! :)
admin, sob., 03/12/2011 - 11:34
komentarz
na szczęście nie doszło. Nie wiem jak z prowincjami nad Pacyfikiem na Borneo...
admin, sob., 03/12/2011 - 05:01
komentarz
No niestety, Dubaj tym razem odpada. Sama wiza to dobre kilkaset złotych. Z tego co się orientuję, to taka przyjemność kosztuje nawet więcej niż amerykańska wiza.
hamiak, pon., 03/14/2011 - 21:17
komentarz
ponawiam pytanie Kuby, też jestem ciekaw z jakiego aparatu korzystasz bo zdjęcia piękne a miejsca w torbie wiele nie masz :)
JGK, wt., 03/15/2011 - 15:12
komentarz
No i wszystko jasne co do aparatu. Osobiście mam do dzisiaj i przez pare lat uzywałem FE-240 który jest w zasadzie taki sam. Jak mniemam pewnie nocne zdjęcia robiłeś przy uzyciu trybu sztuczne ognie :P
JGK, sob., 03/12/2011 - 23:34
komentarz
a tak z innej beczki z jakiego aparatu korzystasz podczas tej całej podrózy, a przede wszystkim czym zrobiłes to ostatnie zdjęcie petronas towers
Tanimi Liniami Dookoła Świata! Odcinek 18: Smak Azji w Kuala Lumpur
Anonim (niezweryfikowany)
25.03.2011 04:35:00
hi! it's Jade! I'm so glad you got to experience KL, the true name for carrot cake is loh bak koh it's a turnip that's been fried, soo good isn't it? and the places you went to for breakfast? those are called Hawker stalls. When you went for crab, did you go to a place called Fatty Crab? Definitely the BEST crab in KL! I'm jealous if you did! I didn't ever go while I was there!
JGK
15.03.2011 15:12:00
No i wszystko jasne co do aparatu. Osobiście mam do dzisiaj i przez pare lat uzywałem FE-240 który jest w zasadzie taki sam. Jak mniemam pewnie nocne zdjęcia robiłeś przy uzyciu trybu sztuczne ognie :P
15.03.2011 14:29:00
Moja "małpka" robi wszędzie furorę :) Zrobię więc reklamę Olympusowi. Korzystam z modelu FE-290. Mały, 7.1 megapixlowy aparacik. Wszystkie fotki w tym blogu były robione właśnie nim, oprócz pierwszych dwóch w tym odcinku. Pozdrawiam z Nykoping w Szwecji. Już za parę godzin z powrotem w Polsce :)
Anonim (niezweryfikowany)
15.03.2011 13:25:00
re: ponawiam pytanie Kuby, też jestem ciekaw z jakiego aparatu korzystasz bo zdjęcia piękne a miejsca w torbie wiele nie masz :) pod którąś poprzednią relacją Michał pisał że ma tylko "małpkę" bodajże Olimpusa. Ale może tu korzysta ze sprzętu swojego gospodarza ;)
Anonim (niezweryfikowany)
14.03.2011 21:43:00
Warto zobaczyć w KL park ptaków (niesamowity), park motyli i orchidei. Świątynię Batu również warto zobaczyć.
14.03.2011 21:17:00
ponawiam pytanie Kuby, też jestem ciekaw z jakiego aparatu korzystasz bo zdjęcia piękne a miejsca w torbie wiele nie masz :)
14.03.2011 17:50:00
Tekst o Singapurze już wkrótce! Właściwie jest już napisany, muszę tylko przygotować fotki :)
Anonim (niezweryfikowany)
14.03.2011 15:16:00
adminie napisz cos jeszcze:)jakies fotki z Singapuru?
Anonim (niezweryfikowany)
13.03.2011 13:40:00
Trzeba się było do Japonii wybrać. Tam to się dzieje. :)) Ale jesteś żałosny malutki człowieczku.
Anonim (niezweryfikowany)
13.03.2011 13:36:00
Nominuję kolegę poniżej do nagrody za najlepsze poczucie humoru...
Anonim (niezweryfikowany)
13.03.2011 00:13:00
Trzeba się było do Japonii wybrać. Tam to się dzieje. :))
JGK
12.03.2011 23:34:00
a tak z innej beczki z jakiego aparatu korzystasz podczas tej całej podrózy, a przede wszystkim czym zrobiłes to ostatnie zdjęcie petronas towers
Anonim (niezweryfikowany)
12.03.2011 23:30:00
szkoda,ze to juz(prawie)koniec:(polec jeszcze raz,fajnie sie czyta:)
Anonim (niezweryfikowany)
12.03.2011 19:59:00
admin, to będziesz leciał nad całą Polską, a ten samolot na trasie Kuala Lumpur-Londyn codziennie lata mi nad domem :)
Anonim (niezweryfikowany)
12.03.2011 14:34:00
Ja jestem w Singapurze :)
12.03.2011 13:00:00
Jutro i pojutrze jeszcze w Kuala Lumpur. Pojutrze wieczorem (poniedziałek) mam wylot do Londynu, a dalej Poznań albo Bydgoszcz ;) A Ty jesteś w KL? Pozdrawiam! :)
Anonim (niezweryfikowany)
12.03.2011 12:36:00
Gdzie jutro będziesz? Może mógłbym poznać słynnego podróżnika osobiście?
12.03.2011 11:34:00
na szczęście nie doszło. Nie wiem jak z prowincjami nad Pacyfikiem na Borneo...
Anonim (niezweryfikowany)
12.03.2011 11:20:00
tsunami nie doszło tam:)?
12.03.2011 05:01:00
No niestety, Dubaj tym razem odpada. Sama wiza to dobre kilkaset złotych. Z tego co się orientuję, to taka przyjemność kosztuje nawet więcej niż amerykańska wiza.
Anonim (niezweryfikowany)
12.03.2011 01:26:00
amazing
Anonim (niezweryfikowany)
12.03.2011 00:32:00
a do Dubaju?dalbys rade,na taka modyfikacje trasy?(wiem,wiem kasa,ale moze jednak?)pozdrawiam.
Anonim (niezweryfikowany)
11.03.2011 23:57:00
nareszcie egzotyczna i kontrastowa Azja... już to jedno jedyne zdjęcie wystarczająco pobudziło kubki smakowe:)
Anonim (niezweryfikowany)
11.03.2011 23:09:00
Petronas Tower - FTW !
Anonim (niezweryfikowany)
11.03.2011 22:29:00
I koniecznie bathu caves pod KL !!
Anonim (niezweryfikowany)
11.03.2011 22:15:00
Idź na masaż w centrum Kuala Lumpur, nie będziesz żałował :)