od 15 lat pokazujemy jak oszczędzać na lotach ustaw powiadomienie
Tanimi Liniami Dookoła Świata! Odcinek 12: Aloha Waikiki!
opublikowano 27.02.2011 na blogu Podróże Admina Loter.pl

Ciarki mi przechodzą po plecach kiedy samolot dotyka pasa startowego lotniska w Honolulu. Hawaje zawsze kojarzyły mi się z czymś magicznym, nieosiągalnym, wręcz nierealnym. Jestem na środku Oceanu Spokojnego! Do innego najbliższego większego lądu jest ponad 5 godzin lotu samolotem. Uwielbiam uczucie stawiania stopy pierwszy raz na zupełnie nowym dla mnie lądzie! Po wyjściu z samolotu czuję jak uderza we mnie fala ciepłego i wilgotnego powietrza. Ależ odmiana! Jeszcze kilka godzin temu opuszczałem zimne i śnieżne Portland i Seattle. Na Hawajach gorąco jest przez cały rok. Teraz jest tutaj zima, czyli temperatury utrzymują się na poziomie około 25 stopni Celsjusza. Dzień i noc!

Podążam za znakami "ground transportation". Zawsze staram się unikać autobusów typu "airport shuttle" zwykle są to szybkie autokary łączące lotnisko z centrum miasta, za które trzeba zwykle zapłacić kilkakrotnie więcej niż za miejski autobus. Podobnie jest w Honolulu. Mi nigdzie się nie spieszy, więc szukam zwykłych autobusów. Po chwili trafiam na przystanek. Potrzebuję dostać się do Waikiki Beach - tam mam zarezerwowany hostel.

Mam szczęście, obie linie autobusowe odjeżdżające z lotniska kończą kurs właśnie w Waikiki Beach. Bilet kosztuje 2,5 dolara. Płaci się w maszynie przy kierowcy. Trzeba miec odliczoną kwotę. Autobusy w całych Stanach działają inaczej niż w Polsce. Zawsze wchodzi się przednimi drzwiami a za bilety płaci u kierowcy. Z jednej strony miasto nie traci na pasażerach jeżdżących na gapę, ale z drugiej strony, taki system bardzo spowalnia działanie całej komunikacji. Pierwsze wrażenia z Honolulu? Wielkie miasto - prawie milion mieszkańców! Nie spodziewałem się, że podróż z lotniska do Waikiki zajmie całą godzinę. Zaznaczam, że cały czas jedzie się przez miasto! W autobusie uświadamiam sobie, że nie zapisałem nigdzie nazwy ulicy przy której jest mój hostel. Kierowca mówi, że w dzielnicy Waikiki jest kilka przystanków. Wysiadam na chybił-trafił na środkowym. Dzielnica robi ogromne wrażenie. Znalazłem się pośród wieżowców luksusowych hoteli. Wzdłuż ulic rosną wysokie efektowne palmy.

Świeci piękne słońce. W pierwszym napotkanym sklepie pytam o drogę do hostelu. Sympatyczna sprzedawczyni daje mi mapkę i wskazuje w którą stronę się kierować. Hostel ma być kilka przecznic dalej. Nigdzie mi się nie spieszy, tak więc po drodze po raz pierwszy zahaczam o Waikiki Beach.

Biały piasek, turkusowy ocean,  cień wysokich palm i tłumy ludzi. Zdejmuję buty i wybieram się na krótki spacerek po ciepłym piasku. (część z Was pewnie mnie w tej chwili baaardzo nienawidzi ;).

W końcu docieram w miejsce gdzie miał znajdować się mój nocleg. Niestety po hostelu ani śladu... Plan B - stary dobry MacDonalds. Sprawdzam adres w potwierdzeniu rezerwacji, Google Maps i już wiem gdzie mam iść. Okazuje się, że hostel jest jedną przecznicę od sklepu, do którego trafiłem na początku.

Melduję się w recepcji, płacę 25 USD za noc i znajduję swój pokój. Wielką zaletą hosteli jest możliwość poznania kupy ciekawych ludzi. W moim pokoju oprócz mnie są dwie osoby. Chłopaki mniej więcej w moim wieku. Obaj w podróży dookoła świata! Obaj podróżują już od dobrych kilku miesięcy. Afryka, Chiny, Tajlandia, Australia, Nowa Zelandia, Fidżi... W hostelu jest bardzo przyjemny pokój z kuchnią, w którym można usiąść, zjeść, odpocząć, poczytać, skorzystać z darmowego internetu wi-fi no i ugotować sobie posiłek. Spędzaj tam jakiś czas na rozmowach o dalekich podróżach z nowo poznanymi współlokatorami. Słońce ma się już ku zachodowi. Wybieram się na spacer po Waikiki. Wszędzie tłumy turystów, sklepiki z pamiątkami, knajpki, restauracje, uliczni performerzy. Co mnie zaskoczyło, jakąś połowę ludzi na ulicach stanowią Japończycy! Widać to jedno z ich ulubionych miejsc na zimowe wypady do "ciepłych krajów". Robię jeszcze kilka zdjęć pięknie zachodzącego nad morzem słońca i wracam do hostelu.

Plan na kolejny dzień - wizyta w Kailua i Lanikai. To miejscowości położone jakieś pół godziny jazdy autobusem z Honolulu. Słyną z jednych z najpiękniejszych plaż na Hawajach!  W Honolulu bilet autobusowy kosztuje 2,5 dolara, jest ważny 2 godziny i pozwala na jednorazową przesiadkę (w pierwszym autobusie dostaje się specjalny bilet, a w drugim jest on zabierany przez kierowcę). Referencje z internetu nie myliły się! Plaże są piękne!

Biały, bardzo drobny piasek, piękne widoki na małe przybrzeżne wysepki, zielone, pochylające się nad piaskiem palmy kokosowe.
 

Spaceruję z plaży w Kailua, do jeszcze piękniejszej w Lanikai. Dużo spokojniej niż w Waikiki. Mało ludzi, cisza, brak stoisk z pamiątkami.

Zdecydowanie lepsze miejsce na wypoczynek niż Honolulu. Po jakiejś godzinie lenienia się pod palmami wyruszam z powrotem na przystanek autobusowy skąd w jakąś godzinę docieram do mojego hostelu w Waikiki. Popołudnie sędzam na pisaniu bloga i rozmowach z innymi napotkanymi w hostelu podróżnikami. Musze przyznać, że moja opowieść o podóży dookoła świata za 1300 USD robi duże wrażenie na Amerykanach! Nie mogą uwieżyć jak to możliwe, żeby taką trasę zrobić tak tanio. Sami mówią, że za bilety z kontynentu na Hawaje i z powrotem płacą niewiele mniej. Wieczorem kolejny spacer po Waikiki.

Nie mogło się oczywiście obejść bez kupienia hawajskiej koszulki (nie koszuli!) w kwiaty :) Koszt - 4 dolary. Następnego dnia przygotowałem dla Was niespodziankę, o której nie było mowy w planie podóży. Na 2 dni małą awionetką wybieram się na sąsiednią wyspę Molokai!  

komentarze

Anonim (niezweryfikowany), ndz., 08/19/2012 - 19:15
komentarz
Kailua piekna, szkoda ze nie miales czasu wybrac sie na Haleiwe - mekke surferow. Hawaje chyba czas tam wrocic :)
Anonim (niezweryfikowany), ndz., 04/24/2011 - 17:44
komentarz
Piękna relacja i gratuluję takiej podróży :) Jeśli to nie jest tajemnicą to mógłbyś zdradzić sekret taniego lotu na Hawaje? Szukam jakichkolwiek lotów ze Stanów i Kanady (tam zaczynam podróż) i nawet na Alaska Airlines ceny nie schodzą poniżej 230 dolarów.. Organizują tam promocje rodem szalonych śród LOTu? Bo chciałabym zmieścić się w cenie do 1000 zł w dwie strony i zanim nie przeczytałam tego wpisu to sądziłam, że jest to nierealne, ale jak widać - da się :)
Anonim (niezweryfikowany), wt., 03/01/2011 - 10:32
komentarz
WSJNWC IV, a dokąd teraz podróżniku?, już nie mogę się doczekać co będzie dalej :-))), z racji ograniczeń zdrowotnych taka podróż nie jest dla mnie do osiągnięcia, ale naprawdę wspaniale jest uczestniczyć w niej razem z Tobą za pośrednictwem tych "listów z podróży"...
Anonim (niezweryfikowany), pon., 02/28/2011 - 23:57
komentarz
Nie żaden Mac, tylko Cheesburger in Paradise, tuż obok Waikiki! Zdecydowanie polecam ;) A co do Japończyków to szczera prawda, dla nich w końcu to jest jak dla nas wyjazd do Egiptu (no może nie teraz :P)
Anonim (niezweryfikowany), pon., 02/28/2011 - 20:00
komentarz
tez pozdrawiam:))dzieki za info.
Anonim (niezweryfikowany), pon., 02/28/2011 - 18:54
komentarz
zaraz osmieszasz.po 1 to ja nie chce admina na zdjeciu.po 2 to napewno inteligentny człowiek(rozumiem,ze nie musi siedziec pol dnia nad notka,ale samo wybieranie zdjec napewno troche trwa,a pewnie chce przedstawic to jak najlepiej).po 3 na tych fotkach jest wszystko to, co juz widzialam i z doswiadczenia wiem,ze trzeba miec energie,ba!siodmy zmysl+energia.poprostu podziwiam,ze daje rade to opisywac:)
Anonim (niezweryfikowany), pon., 02/28/2011 - 16:57
komentarz
A dlaczego to miałaby być ściema..?? Jaki to miałoby wtedy cel? Tempo wyprawy było z góry narzucone, więc nie jest to żadnym zaskoczeniem, to po 1. Po 2. co niesamowitego jest w tym, że relacje są tak dopracowane? Admin sam mówił, że pisze zazwyczaj wtedy, gdy ma trochę wolnego czasu np. w trakcie podróży, na lotnisku itd. Jeżeli człowiek jest choć trochę inteligentny to nie musi siedzieć pół dnia nad jedną taką notką:) a po 3. czego już w ogóle nie rozumiem, to co nieprawdopodobnego jest w tych zdjęciach, że wątpisz w autentyczność owej podróży???? zwykłe turystyczne fotki... I jeśli jesteś tak sceptyczny, to uwierzysz (nie wiedząc jak Admin wygląda), że na zdjęciu, które ew. wstawi, będzie on? założę się, że nie:) więc proszę, daruj sobie takie spekulacje, bo tylko się ośmieszasz:)
Anonim (niezweryfikowany), pon., 02/28/2011 - 15:29
komentarz
myslicie,ze on naprawde tam jest?tempo wyprawy jest duze,a relacje pieknie opracowane do tego fotki....hmmmm.chce dowodu.zrob zdjecie jak trzymasz paczke suszonego mango:)pozdrawiam
Anonim (niezweryfikowany), pon., 02/28/2011 - 00:32
komentarz
Gratuluję wyprawy! Interesuje mnie w jaki sposób korzystasz z internetu w czasie podróży? Wziąłeś jakiegoś małego laptopa czy na smartphonie piszesz do nas:) Jeśli to nie tajemnica to co to dokładnie jest?:)
Anonim (niezweryfikowany), ndz., 02/27/2011 - 22:29
komentarz
Fantastycznie :-) Szkoda tylko, że tak krótko w każdym miejscu... Błękit nieba i plus 26 to to, co tygryski lubią najbardziej zimą :-)) Potem wszyscy tak sympatycznie zazdroszczą opalenizny i optymizmu :-) Pozdrawiam! M.
Anonim (niezweryfikowany), ndz., 02/27/2011 - 18:55
komentarz
WSJNWC po raz trzeci, z wypiekami na twarzy czytam Twoje relacje, potem zamykam oczy i próbuje sobie to wszystko o czym piszesz wyobrazić. Z opisu Twoich wrażeń wnioskuję, ze i dla Ciebie ta podróz jest niezwykłym doświadczeniem, ale tak to jest jak nie boimy sie podejmować wyzwań i doążymy do realizacji marzeń, i tak trzymaj :-)))) a poza tym zdjęcia super, czekam na ciąg dalszy i tylko "troszkę" Tobie zazdroszczę;-)))
Anonim (niezweryfikowany), ndz., 02/27/2011 - 17:36
komentarz
Świetna podróż!! Strasznie zazdroszczę wycieczki na Hawaje a szczególnie Kailua i Lanikai. Byłem na Hawajach 2 lata temu i czytając bloga zastanawiałem się czy tam trafisz gdyż to chyba jedne z piękniejszych miejsc na Oahu. Co do Azjatów to poczekaj na Australię a zwłaszcza Sydney... Trzymam kciuki i czekam z niecierpliwością na relację z Molokai
Anonim (niezweryfikowany), ndz., 02/27/2011 - 15:54
komentarz
płakać mi się chce za każdym razem jak czytam tego bloga. Choćby nie wiem co, zamierzam zaplanować i odbyć taką podróż. O niczym innym obecnie nie marze:)
Anonim (niezweryfikowany), ndz., 02/27/2011 - 15:05
komentarz
pfff...chwalipięta;p
Anonim (niezweryfikowany), ndz., 02/27/2011 - 13:55
komentarz
A jak wyglądają ceny za hostel i żywność? NIENAWIDZIMY CIE ::D ;)
Anonim (niezweryfikowany), ndz., 02/27/2011 - 13:00
komentarz
Świetne zdjecia i czekamy na dalsza relacje!!! Super, super ... zazdroszcze!!! ;]
Anonim (niezweryfikowany), ndz., 02/27/2011 - 12:12
komentarz
Masz rację...i powiem to po angielsku: I hate YOU.
Anonim (niezweryfikowany), ndz., 02/27/2011 - 11:56
komentarz
Ile kosztował Cię hostel na Hawajach? Te wyspy to moje wymarzone miejsce na ziemi :)
Anonim (niezweryfikowany), ndz., 02/27/2011 - 11:46
komentarz
Super blog. Jedno sprostowanie, w HNL wiekszosc z tych napotkanych Japonczykow po prostu mieszka, a nie tylko odwiedza Hawaje. Jezdza tam na wakacje, ale przede wszystkim jest tam bardzo duza diaspora japonska i taka osiedlajaca sie emerycko :) Pozdr
Anonim (niezweryfikowany), ndz., 02/27/2011 - 07:41
komentarz
pozdrawiam, podziwiam
Anonim (niezweryfikowany), ndz., 02/27/2011 - 07:41
komentarz
pozdrawiam, podziwiam
Anonim (niezweryfikowany), ndz., 02/27/2011 - 07:24
komentarz
Mieszkam w north America od 23 lat, wiedzilam duzo miejscu , I bardzo ciesze sie z Twojej podróży i relacji z niej, nie mogę wprost tworzyć ze cała ta podróż kosztuje Cie poniżej 1500$, następnym razem jadę z tobą, pozdrawiam i czekam codziennie na nowe opowieści z trasy,,, aloha!
Anonim (niezweryfikowany), ndz., 02/27/2011 - 05:49
komentarz
jak zwykle ciekawie się czyta! i tak 'nie nawidzimy Cię' za te podróże. btw. sam planuję podróż dookoła świata. ale to następny rok! narazie skupię się na Europie i Bliski Wschód! :D Pozdr z Anglii
admin, ndz., 08/19/2012 - 20:25
komentarz
Ja bardzo chętnie wrócę. Myślę, że to kwestia 1-2 lat :)
admin, pon., 02/28/2011 - 19:10
komentarz
Wpis ze zdjęciami to jakieś 2h czasu dziennie. Czyli nie tylko przyjemności, ale i obowiązki :) Pozdrawiam z lotniska w Honolulu! :)
admin, pon., 02/28/2011 - 04:04
komentarz
Dzięki wszystkim za bardzo miłe komentarze i za trzymanie kciuków! :) Odpowiadając na pytania: Jeśli chodzi o tych Japończyków, to w Waikiki mnóstwo japońskiej młodzieży. Racja emeryci też są, ale mniej ich widać. Hostel przy samej plaży Waikiki kosztuje ok. 25 USD. Wyżywienie..? Niestety tanio to nie jest. Zaopatruję się głównie w supermarketach np w owoce, zupki instant itp :) Np. duża papaja, która się można najeść na śniadanie kosztuje około 1,5 - 2 dolary. 1,5 l niegazowana woda - 1 dolar. Cheeseburger w Macu 1 dolar. Duża paczka suszonego mango (polecam!) - 3,5 dolara. Tak, w podroży mam małego netbooka. Na większości lotnisk, w MacDolandsach, Starbucksach itd można bez problemu się połączyć przez wi-fi za darmo. Aloha jeszcze z Hawajów! Jutro ruszam w dalszą podróż! :)
Tanimi Liniami Dookoła Świata! Odcinek 12: Aloha Waikiki!
19.08.2012 20:25:00
Ja bardzo chętnie wrócę. Myślę, że to kwestia 1-2 lat :)
Anonim (niezweryfikowany)
19.08.2012 19:15:00
Kailua piekna, szkoda ze nie miales czasu wybrac sie na Haleiwe - mekke surferow. Hawaje chyba czas tam wrocic :)
Anonim (niezweryfikowany)
24.04.2011 17:44:00
Piękna relacja i gratuluję takiej podróży :) Jeśli to nie jest tajemnicą to mógłbyś zdradzić sekret taniego lotu na Hawaje? Szukam jakichkolwiek lotów ze Stanów i Kanady (tam zaczynam podróż) i nawet na Alaska Airlines ceny nie schodzą poniżej 230 dolarów.. Organizują tam promocje rodem szalonych śród LOTu? Bo chciałabym zmieścić się w cenie do 1000 zł w dwie strony i zanim nie przeczytałam tego wpisu to sądziłam, że jest to nierealne, ale jak widać - da się :)
Anonim (niezweryfikowany)
1.03.2011 10:32:00
WSJNWC IV, a dokąd teraz podróżniku?, już nie mogę się doczekać co będzie dalej :-))), z racji ograniczeń zdrowotnych taka podróż nie jest dla mnie do osiągnięcia, ale naprawdę wspaniale jest uczestniczyć w niej razem z Tobą za pośrednictwem tych "listów z podróży"...
Anonim (niezweryfikowany)
28.02.2011 23:57:00
Nie żaden Mac, tylko Cheesburger in Paradise, tuż obok Waikiki! Zdecydowanie polecam ;) A co do Japończyków to szczera prawda, dla nich w końcu to jest jak dla nas wyjazd do Egiptu (no może nie teraz :P)
Anonim (niezweryfikowany)
28.02.2011 20:00:00
tez pozdrawiam:))dzieki za info.
28.02.2011 19:10:00
Wpis ze zdjęciami to jakieś 2h czasu dziennie. Czyli nie tylko przyjemności, ale i obowiązki :) Pozdrawiam z lotniska w Honolulu! :)
Anonim (niezweryfikowany)
28.02.2011 18:54:00
zaraz osmieszasz.po 1 to ja nie chce admina na zdjeciu.po 2 to napewno inteligentny człowiek(rozumiem,ze nie musi siedziec pol dnia nad notka,ale samo wybieranie zdjec napewno troche trwa,a pewnie chce przedstawic to jak najlepiej).po 3 na tych fotkach jest wszystko to, co juz widzialam i z doswiadczenia wiem,ze trzeba miec energie,ba!siodmy zmysl+energia.poprostu podziwiam,ze daje rade to opisywac:)
Anonim (niezweryfikowany)
28.02.2011 16:57:00
A dlaczego to miałaby być ściema..?? Jaki to miałoby wtedy cel? Tempo wyprawy było z góry narzucone, więc nie jest to żadnym zaskoczeniem, to po 1. Po 2. co niesamowitego jest w tym, że relacje są tak dopracowane? Admin sam mówił, że pisze zazwyczaj wtedy, gdy ma trochę wolnego czasu np. w trakcie podróży, na lotnisku itd. Jeżeli człowiek jest choć trochę inteligentny to nie musi siedzieć pół dnia nad jedną taką notką:) a po 3. czego już w ogóle nie rozumiem, to co nieprawdopodobnego jest w tych zdjęciach, że wątpisz w autentyczność owej podróży???? zwykłe turystyczne fotki... I jeśli jesteś tak sceptyczny, to uwierzysz (nie wiedząc jak Admin wygląda), że na zdjęciu, które ew. wstawi, będzie on? założę się, że nie:) więc proszę, daruj sobie takie spekulacje, bo tylko się ośmieszasz:)
Anonim (niezweryfikowany)
28.02.2011 15:29:00
myslicie,ze on naprawde tam jest?tempo wyprawy jest duze,a relacje pieknie opracowane do tego fotki....hmmmm.chce dowodu.zrob zdjecie jak trzymasz paczke suszonego mango:)pozdrawiam
28.02.2011 04:04:00
Dzięki wszystkim za bardzo miłe komentarze i za trzymanie kciuków! :) Odpowiadając na pytania: Jeśli chodzi o tych Japończyków, to w Waikiki mnóstwo japońskiej młodzieży. Racja emeryci też są, ale mniej ich widać. Hostel przy samej plaży Waikiki kosztuje ok. 25 USD. Wyżywienie..? Niestety tanio to nie jest. Zaopatruję się głównie w supermarketach np w owoce, zupki instant itp :) Np. duża papaja, która się można najeść na śniadanie kosztuje około 1,5 - 2 dolary. 1,5 l niegazowana woda - 1 dolar. Cheeseburger w Macu 1 dolar. Duża paczka suszonego mango (polecam!) - 3,5 dolara. Tak, w podroży mam małego netbooka. Na większości lotnisk, w MacDolandsach, Starbucksach itd można bez problemu się połączyć przez wi-fi za darmo. Aloha jeszcze z Hawajów! Jutro ruszam w dalszą podróż! :)
Anonim (niezweryfikowany)
28.02.2011 00:32:00
Gratuluję wyprawy! Interesuje mnie w jaki sposób korzystasz z internetu w czasie podróży? Wziąłeś jakiegoś małego laptopa czy na smartphonie piszesz do nas:) Jeśli to nie tajemnica to co to dokładnie jest?:)
Anonim (niezweryfikowany)
27.02.2011 22:29:00
Fantastycznie :-) Szkoda tylko, że tak krótko w każdym miejscu... Błękit nieba i plus 26 to to, co tygryski lubią najbardziej zimą :-)) Potem wszyscy tak sympatycznie zazdroszczą opalenizny i optymizmu :-) Pozdrawiam! M.
Anonim (niezweryfikowany)
27.02.2011 18:55:00
WSJNWC po raz trzeci, z wypiekami na twarzy czytam Twoje relacje, potem zamykam oczy i próbuje sobie to wszystko o czym piszesz wyobrazić. Z opisu Twoich wrażeń wnioskuję, ze i dla Ciebie ta podróz jest niezwykłym doświadczeniem, ale tak to jest jak nie boimy sie podejmować wyzwań i doążymy do realizacji marzeń, i tak trzymaj :-)))) a poza tym zdjęcia super, czekam na ciąg dalszy i tylko "troszkę" Tobie zazdroszczę;-)))
Anonim (niezweryfikowany)
27.02.2011 17:36:00
Świetna podróż!! Strasznie zazdroszczę wycieczki na Hawaje a szczególnie Kailua i Lanikai. Byłem na Hawajach 2 lata temu i czytając bloga zastanawiałem się czy tam trafisz gdyż to chyba jedne z piękniejszych miejsc na Oahu. Co do Azjatów to poczekaj na Australię a zwłaszcza Sydney... Trzymam kciuki i czekam z niecierpliwością na relację z Molokai
Anonim (niezweryfikowany)
27.02.2011 15:54:00
płakać mi się chce za każdym razem jak czytam tego bloga. Choćby nie wiem co, zamierzam zaplanować i odbyć taką podróż. O niczym innym obecnie nie marze:)
Anonim (niezweryfikowany)
27.02.2011 15:05:00
pfff...chwalipięta;p
Anonim (niezweryfikowany)
27.02.2011 13:55:00
A jak wyglądają ceny za hostel i żywność? NIENAWIDZIMY CIE ::D ;)
Anonim (niezweryfikowany)
27.02.2011 13:00:00
Świetne zdjecia i czekamy na dalsza relacje!!! Super, super ... zazdroszcze!!! ;]
Anonim (niezweryfikowany)
27.02.2011 12:12:00
Masz rację...i powiem to po angielsku: I hate YOU.
Anonim (niezweryfikowany)
27.02.2011 11:56:00
Ile kosztował Cię hostel na Hawajach? Te wyspy to moje wymarzone miejsce na ziemi :)
Anonim (niezweryfikowany)
27.02.2011 11:46:00
Super blog. Jedno sprostowanie, w HNL wiekszosc z tych napotkanych Japonczykow po prostu mieszka, a nie tylko odwiedza Hawaje. Jezdza tam na wakacje, ale przede wszystkim jest tam bardzo duza diaspora japonska i taka osiedlajaca sie emerycko :) Pozdr
Anonim (niezweryfikowany)
27.02.2011 07:41:00
pozdrawiam, podziwiam
Anonim (niezweryfikowany)
27.02.2011 07:41:00
pozdrawiam, podziwiam
Anonim (niezweryfikowany)
27.02.2011 07:24:00
Mieszkam w north America od 23 lat, wiedzilam duzo miejscu , I bardzo ciesze sie z Twojej podróży i relacji z niej, nie mogę wprost tworzyć ze cała ta podróż kosztuje Cie poniżej 1500$, następnym razem jadę z tobą, pozdrawiam i czekam codziennie na nowe opowieści z trasy,,, aloha!
Anonim (niezweryfikowany)
27.02.2011 05:49:00
jak zwykle ciekawie się czyta! i tak 'nie nawidzimy Cię' za te podróże. btw. sam planuję podróż dookoła świata. ale to następny rok! narazie skupię się na Europie i Bliski Wschód! :D Pozdr z Anglii